Pozdrawiam wszystkich. Zacznę od historii. Kiedy jesteś początkujący, pracujesz, szukasz technik, zastanawiasz się nad tym, z czym pracować, gdzie szukać, i szukasz technik – technik. Kiedy jesteś dorosły, masz już trochę doświadczenia, nie szukasz technik, szukasz algorytmów. Algorytm jest metaforycznie jak droga z punktu A do punktu B. Jak się tam dostaniesz, autobusem, samochodem, innym środkiem transportu, to są techniki. To, gdzie pójdziesz, jest algorytmem. Kiedy zaczynałem, byłem na jednym z wykładów o hipnozie i powiedziano mi coś takiego, a ja słuchałem, myśląc, co za bzdury, potrzebuję tych technik. Po co mi wiedza, gdzie mam iść, przecież rozumiem, gdzie mam iść. Ale teraz, mając doświadczenie, rozumiem, że wiele osób nie wie, gdzie się udać, jest wiele technik, ale nikt nie wie, gdzie się udać. I to zrozumienie, gdzie się udać, jest naprawdę ważne. A dzisiaj będziemy mieli algorytm pracy z lękiem, tą konkretną trasą. Wymienię trochę środki transportu, które możemy zastosować, żebyście nie mieli wrażenia, że opowiedziałam Wam dużo teorii, a Wy nie wiecie co robić praktycznie. Postaram się więc na bieżąco udzielać praktycznych porad. Ale i tak jest to właśnie ta trasa. Mam nadzieję, że metafora jest dość czytelna.
I tak, niepokój. Takie złożone pojęcie, tu na tym slajdzie oficjalne wersje tego, co to jest. Powiem ci w prostych słowach. Co to jest lęk? Nie możemy go zdefiniować, bo wszyscy, którzy z nim pracują, którzy piszą książki i tak dalej, nie zdefiniowali go. Zdefiniujmy to tak, aby podczas wykładu było jasne, co mam na myśli. Tak więc, ogólnie rzecz biorąc. Co będziemy odróżniać strach od lęku, w tym, że strach wyraża konkretnie obawę przed czymś, konkretność, natomiast lęk to taki stan ogólny, podniecenie. A w prostych słowach starałem się tu napisać, że lęk z określonego powodu to nadal lęk, a lęk bez powodu to nerwica. To samo, że lęk bez przyczyny też jest nerwicą. Tutaj podałem przykład Zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne, może to być również hipochondria. I wszystko w zasadzie. Każdy neurotyczny lęk. Lęk i strach to w zasadzie to samo, tylko strach jest wyraźny, lęk jest niewyraźny. Dla obu są dwa stany. Stan normalny i stan neurotyczny. Normalne jest wtedy, gdy boję się czegoś normalnego. Jest dom w ogniu i jest strach. To jest logiczne, jasne, normalne. Kiedy siedzę i myślę, że co jeśli może dojść do pożaru, to mam nerwicę, bo nie ma takich warunków, nie ma sytuacji, która mogłaby stanowić jakieś zagrożenie, ale staję się niespokojny; to się nazywa nerwica.
Z czym więc najczęściej przychodzą klienci? Zajmiemy się dziś lękiem normalnym, lękiem neurotycznym – fobią, lękiem uogólnionym z przyczynami. Uzasadniony niepokój jest wtedy, gdy jestem niespokojny, ponieważ, i jest wiele małych powodów i to wszystko tworzy ogólny niepokój. Albo neurotyczny niepokój bez przyczyny. Chodzi mi o to, że są powody, oczywiście. Nie ma jednak świadomości tych powodów. To znaczy, że człowiek jest niespokojny z jakiegokolwiek powodu, z niczego, nie rozumiejąc, co jest powodem. Porozmawiamy też o OCD i atakach paniki. Jeśli są jakieś pytania o coś, o czym nie będziemy mówić, to również postaram się na nie odpowiedzieć. Lęk jest pojęciem nieostrym i to właśnie to rozmycie powoduje takie zagmatwanie, nie wiadomo jak przejść z punktu A do punktu B, nie wiadomo jak idziemy. Więc przejdźmy po trochu na raz.
Tak więc, strach jest normalny. Jest to naturalny, normalny lęk, np. człowiek chce zmienić miejsce zamieszkania i przeprowadzić się do innego kraju. Nie wie jak tam będzie, jak tam będzie, nie może się zdecydować, ma strach, przychodzi do Ciebie z konkretną prośbą, konkretnym strachem. Nie wiem, czy będę mógł coś tam zrobić. Inny przykład. Przychodzi do Ciebie nastolatek, boi się powiedzieć rodzicom. Jest powód. On się boi, wszystko jasne. Jak pracujemy? Strach oceniamy od 0 do 10 i wiemy, że 0 to brak strachu; 10 to maksymalny strach. Szacujemy, że. Z reguły, jeśli jest to 8-9. To jest poważny strach. Jeśli to 3-4, to myślę, że nawet nie trzeba z nimi pracować, są naturalne. A jakiś poziom strachu musi pozostać, 3-4 to nie zawsze powód do pracy z nim. Oczywiście, jeśli człowiek nie ma innych problemów, to przychodzi i ma obawy przed przyznaniem się rodzicom, że zrobił to i to przez 4, a człowiek nie ma więcej problemów. To wtedy pracujemy nawet z tym.
Więc, co robimy? Robimy to, co umiemy. Wymieniam tu tylko, bo nie wiem jakich technik używasz. To jest właśnie to, o czym mówiliśmy, że jest trasa i są techniki. Istnieją środki transportu. A z czym najczęściej pracuję z lękami? Najczęściej jest to TKO ( terapia kognitywno- obrazowa), EMDR. A żeby było dla Ciebie trochę ciekawiej, powiem Ci, że często pracuję też nad normalnymi, zdrowymi lękami. Na przykład człowiek musi gdzieś wystąpić. Często prośba, gdy trzeba zdać egzamin, coś innego. Zrobić coś normalnego, czego dana osoba się boi. I jedna z moich ulubionych technik, biorę 3 kartki papieru A4, kładę je w odległości kroku, na podłodze. I proszę klienta, żeby stanął na pierwszej kartce i wyobraził sobie swój stan przed zdarzeniem, jak się czuje, opisał to szczegółowo. Tutaj stoi i mówi, ja to przeżywam, tak i tak. Następnie przechodzimy do kolejnego liścia, który reprezentuje samo wydarzenie. Stojąc tam, opowiada, jak się czuje, stojąc na tej kartce. Wtedy impreza się kończy, a po niej bierze trzeci liść. A na trzecim liściu opowiada o swoich uczuciach, jakby, ugh wszystko, zrobione. Jakie uczucia, mówimy to wszystko. A potem. Pytamy go ponownie z tym uczuciem, gdy już wyzdycha, o przejście do początku i ponowne przejście tej drogi. I w ten sposób ścigamy go do tego stopnia, że wszystkie jego uczucia są pomieszane, a on czuje to samo na starcie, co na mecie. A w NLP, oczywiście w pierwotnej wersji, również go zakotwiczamy. Zakotwiczenie go, moment, w którym mówi nam: ech, świetnie, dotykamy jego ramienia i mówimy: świetnie, świetnie to zrobiłeś. Potem jeszcze kilka razy, przechodzi więcej, znów zakotwiczamy go lekkim dotykiem na ramieniu, mówiąc, jak świetnie się czujesz, gdy jest już po wszystkim. Czyli 3 razy dotknięte, a potem jak przyjdzie, najpierw podchodzisz do niego i robisz znowu kotwicę, dotknięcie na ramieniu: "Więc jak się czujesz teraz tutaj?". To taka klasyczna wersja. Ale ja szczerze mówiąc nigdy nie kotwiczę, to znaczy stwierdzam, że te chodzenie, czucie i mieszanie, to jest wystarczające, a uczucia mieszają się dobrze. I lepiej by było z kotwicą. Ale ja też nie jestem zwolennikiem dotykania ludzi w hipnozie i w innych metodach. Więc nie dotykam i nadal działa dobrze.